Siemanko

avatar Ten blog rowerowy prowadzi
- RAPTOR -

Moja baza startowa znajduje się w mieście   Chorzów.
Mam przejechane 59961.97 kilometrów w tym 2256.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.47 km/h
Więcej o mnie.


2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl
2009 button stats bikestats.pl

BIKEFORUM
Bikeforum ModTeam

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy raptor.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
30.00 km 15.00 km teren
02:00 h 15.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

nieszczęścia chodzą parami...

Niedziela, 6 czerwca 2010 · dodano: 07.06.2010 | Komentarze 5

Jak to mówią- nieszczęścia chodzą parami... Zdążyłem wykurować się po jednym OTB jak zaliczyłem drugie..
Podczas Sobotniego biegania po WPKiW spotkałem Hosego (na bike) którego o dziwo sprintem dogoniłem.. po 10 min rozmowy uświadomił mnie że pula nagród w niedzielnym maratonie to 12 tyś zł... (tym samym przekonał mnie żeby jednak pojechać...). Chwile potem spotkaliśmy RafalaCSC, który potwierdził swój udział..
Szybko załatwiłem rower (gdyż mój nadal leży i czeka na odszkodowanie) i rano w niedziele ruszyliśmy z Rafałem pod spodek.
Tam właściwie prawie 4h czekania na start.
Ruszyłem z dość dobrego miejsca i szybko zyskałem kilka miejsc.. jechałem w czołówce (pierwsza 10) do 3 stawów gdzie w pewnym momencie postanowiłem wyprzedzić kolesia przede mną (nr 4). Niestety wjechaliśmy wtedy w błoto i go zniosło we mnie.. efekt -gleba w dwójkę.. Szybko się pozbieraliśmy jednak czołówka nam uciekła.. chwile potem dogonił mnie Rałał. Chwile jechaliśmy razem aż do kolejnego miejsca gdzie gwałtowne hamowanie i małe OTB spowodowało że Radek wjechał mi w tył :D
Wtedy postanowiłem że odpuszczam już walkę o miejsce tylko o utrzymanie.. Po przejechaniu obok Muchowca jechałem na asfalt (moje klimaty) więc ruszyłem ostro.. (aż się zdziwiłem że tyle siły jeszcze mam) a za mną w tunelu jakiś 2 kozaków.. Na końcu asfaltu niestety były płytki przed którymi nie do hamowałem.. duuuuużee OTB i po wyścigu... Wolontariusz pytał się mnie czy żyje :D fakt jest faktem że nie potrafiłem się nawet podnieść.. Kolano stłuczone na maxa.. ledwo stałem na nogach. Podszedłem kawałek dalej gdzie jeden z organizatorów zaproponował że zawiozą mnie pod Spodek lub jeśli chce zadzwonią po karetkę.. Odmówiłem i ruszyłem na jednym SPD pod spodek :)
Tam ewakuacja (by Ojciec). Chwile potem w szpitalu prześwietlenie kolana (które wyglądało jak 2 podstawowe). Na szczęście kości całe. stłuczenie zejdzie mniej więcej po 5 dniach :)
Dziś jadę na Ketonalu ale jakoś jest :)

Z dobrych jednak informacji są takie że najprawdopodobniej w przyszłym tyg. kupie wreszcie szosę :) Czyli od przyszłego tygodnia nadrabiam straty (zarówno kondycyjne jak i kilometrowe). Może nie uda mi się zrobić założonych 20 tyś km ale Imagis Touru nie odpuszczę :)

Rap na starcie :D © raptor


Rap odpoczywa... chodzic nie umie :D © raptor



Komentarze
Dynio
| 13:35 poniedziałek, 14 czerwca 2010 | linkuj Ja zawsze mówiłem że jesteś kosmitą i masz jakąś moc przyciągania wypadków ;) Do wesela się zagoi :)
nax
| 12:18 środa, 9 czerwca 2010 | linkuj Ciebie ta ziemia jakos przyciaga mocniej niz innych czy co :D
ficus
| 14:22 wtorek, 8 czerwca 2010 | linkuj No nie fajna ta gleba musiała być. Ja też ładnie się przejechałem po żużlu, ale bywa... Teraz planuję jakieś starty w BikeMaratonie - ostatni rok w M1 mogę jechać... ;)
raptor
| 23:03 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Bierz szose :) ja też pewnie bd miał to możemy trochę pokręcić :)
robin
| 22:44 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Już nie wiem jaki rower wziąć na delegację do Katowic, będę w lipcu koło spodka, aż dwa tygodnie, więc może coś pokręcę z BS. Pozdrawiam
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!