Siemanko

avatar Ten blog rowerowy prowadzi
- RAPTOR -

Moja baza startowa znajduje się w mieście   Chorzów.
Mam przejechane 59961.97 kilometrów w tym 2256.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.47 km/h
Więcej o mnie.


2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl
2009 button stats bikestats.pl

BIKEFORUM
Bikeforum ModTeam

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy raptor.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
68.00 km 45.00 km teren
04:30 h 15.11 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jarnołtówek dał radę :)

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · dodano: 17.04.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj chrzest bojowy na Fullu.

Umówiłem się z Ejpokiem o 9.00 u niego. 7.42 pociąg do Gliwic z Chorzowa Batorego.
8.30 u Ejpoka
9.10 wyjazd (na chwile do firmy Ejpoka)
9.40 Spotkanie w centrum Gliwic z Michałem
Dalej już w 3 Zafirą ruszyliśmy do Kędzierzyna, gdzie Ejpok szybko i sprawnie okleił jakąś karetkę :)
Generalnie o 12.40 byliśmy w Jarnołtówku.

Pierwszy podjazd bardzo lajtowo, chociaż ostatnia "ścianka" mocniej.
Dalej zjazd w kierunku na Czechy (puki co całkiem sympatyczny, "rozjeżdżony") i powrót na szczyt. Tym razem podjazd już moim tempem, zostawiłem chłopaków z tyłu. Chwile później, jednak, role się odwróciły... Chłopaki zabrali mnie na zjazd, który dał mi nieźle w kość... Starałem się za wszelką cenę ich gonić, jednak nie zawsze potrafiłem odpowiednio zjechać. W pewnym momencie dojechałem do chłopaków. okazało się z Michał miał małe OTB, skrzywił klamkę hamulca i nieźle się potłukł..
Zjazd do samochodu, gdzie zostawiamy Marcina (który musiał odespać wczorajszą imprezę) i dalej lecimy już tylko w dwóch.
Tym razem na zjeździe (po osiągnięciu szczytu) dawałem sobie już znacznie lepiej radę.. w bardzo wielu momentach siedziałem Ejpokowi "na tyłku", więc można to uznać za jakiś progres...
Zjazd do samochodu w celu uzupełnienia płynów w bidonach i znów podjazd, tym razem jednak z dużo "szybszym" zjazdem.

Następnie na frytki (a chłopaki jeszcze na smażoną rybę) i powrót do Gliwic. Dalej już o własnych siłach (z blata) do domu :)

Wszyscy zadowoleni. Ja zauważyłem, że na podjazdach czuję się jak "ryba w wodzie" natomiast muszę trochę popracować nad techniką zjazdów :)

Dzięki chłopaki za wyjazd!

Bilans dnia:
10pkt do Porycia
10pkt do techniki


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!