Siemanko

avatar Ten blog rowerowy prowadzi
- RAPTOR -

Moja baza startowa znajduje się w mieście   Chorzów.
Mam przejechane 59961.97 kilometrów w tym 2256.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.47 km/h
Więcej o mnie.


2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl
2009 button stats bikestats.pl

BIKEFORUM
Bikeforum ModTeam

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy raptor.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
504.50 km 0.00 km teren
15:50 h 31.86 km/h:
Maks. pr.:59.10 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Radlin 2011 - "300stu KM samotna ucieczka i zwycięstwo"

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 12.06.2011 | Komentarze 13

II Śląski Maraton Szosowy Radlin 20011

Do samego startu namówił mnie Łukasz ( Beblak), jednak ostatecznie zmotywował mnie Oskar i Krzychu , z którymi startowałem na 700km/24h..

7.00 stawiłem się w bazie zawodów, gdzie otrzymałem wszelkie niezbędne materiały (włącznie z numerkiem 29). Humor od rana średni, z spowodowany faktem, iż chwilę przed wyjściem z domu (tj. od Cioci gdzie spałem), padła mi baza danych w MP3, przez co mogłem słuchać tylko radia.

Startowałem w 2 grupie o godz. 8.05. Początkowo tempo średnie, które jednak przerodziło się w małą ucieczkę, Uciekało nas 6 osób. Stworzyliśmy mały peleton i współpracując ciągnęliśmy całkiem niezłą średnią. Na kolejnych PK (punktach kontrolnych) dowiadywaliśmy się, że przed nami ucieka jeszcze 4 bikerów. Początkowo było to 5 min, które jednak z czasem przerodziło się w 15min straty. Wtedy też stwierdziłem, że nie ma specjalnie szans na zdobycie I,II czy też III miejsca (skoro ekipa cały czas nam uciekała), więc kontynuowałem jazdę z moim peletonikiem.
Po 150km mieliśmy średnią w okolicach 32.5, co pozwoliło nam wyjechać z Bazy równo po 5h. Doskonale wiedzieliśmy, że mamy spory zapas czasowy. Chłopaki trochę opadli z sił, więc do pierwszego PK (Głubczyce) jechaliśmy wolnym tempem. Ja między 170 a 190km również miałem kryzys, więc fakt, że jechaliśmy wolno specjalnie mnie nie ruszał. Standardowo jednak po 200tnym KM dostałem „wiatr w żagle”, więc zaraz za PK ruszyłem już swoim tempem uciekając przed moim peletonikiem. Odcinek Głubczyce –Kędzierzyn zrobiłem średnią ~35km/h, a wjeżdżając na PKŻ (PKŻywieniowy) okazało się, że dogoniłem uciekających 3 kolarzy. Nie robiąc specjalnie przerwy, planowałem podpiąć się pod ekipę, która (wg. moich obliczeń) jechała odpowiednim tempem. On nich też dowiedziałem się, że jestem na chwile obecną pierwszy, bo oni są z 1 grupy i mają do mnie 5 min straty.
W efekcie z chłopakami zrobiłem jakieś 7km i w momencie kiedy wszedłem na zmianę, okazało się, że odpadli. Stwierdziłem, że nie ma co na nich czekać, tylko trzeba jechać swoim tempem. 2 okrążenie zakończone z średnią około 32.2, więc mimo wszystko zadowalającą.
W bazie okazało się, że najprawdopodobniej zostawiłem ekipę jadącą za mną na przynajmniej 30min w tyle. To dało mi w sumie pewien komfort psychiczny na kolejnym okrążeniu. Niestety monotonia trasy i moja nieuwaga spowodowały, że w pewnym momencie nie zauważyłem zjazdu na Głubczyce (skrótu, którym prowadzona była nasza trasa), czego efektem była wycieczka krajobrazowa, która powiększyła mój przejazd o 4km.. :
Na PK w Głubczycach dowiaduję się ponownie, że nadal jestem pierwszy (mimo moich obaw, że z racji nadrobionych KM, chłopaki wyprzedzili mnie skrótem). Kiedy po raz 3 dojechałem do Bazy, pogratulowano mi przejechania 450km (za co się należała statuetka).
Ubrałem się dodatkowo i ruszyłem do Pilchowic. Mniej więcej w centrum Rybnika minąłem goniącego mnie kolegę. Zmotywowało mnie to trochę, bo mimo iż miałem przewagi około 30min to nigdy nie wiadomo kiedy człowiek złapie pane...
W Pilchowicach okazało się, że moja karta do pieczątek została w Bazie u organizatorów. Na szczęście nie była to większa przeszkoda. Spisano mi czas i ruszyłem do Bazy. Zaraz przed Rybnikiem zobaczyłem pędzącego kolegę, więc właściwie do samej bazy kręciłem na najwyższych obrotach.
Dojechałem do Bazy o 2.40 w nocy co dawało mi 18h34min na całym dystansie . Średnia wyszła mi 31.8.

Potem prysznic, „kolacja” i oczekiwanie na resztę bikerów. Ku mojemu zdziwieniu dopiero koło 3.40 pojawia się dwóch kolarzy, jednak żaden z nich nie jest tym , który mnie gonił. Z czasem okazało się, że na tych ostatnich 50km złapał 3 pany i w efekcie dojechał na 6 miejscu.

Nocleg w sumie w moim przypadku trwał około 1.5h
Następnie oczekiwanie na rozdanie nagród, które odbyło się dopiero o 11.00 !!!??? Uważam to, za zdecydowaną wpadkę organizacji.
8.10 kończył się czas dla kolarzy a dopiero o 11.00 mieliśmy się stawić w Domu Kultury... Co za tym idzie – kolejne 3h nudy.... -.-

Na rozdaniu nagród otrzymałem: Puchar, Pucharek, Medal i Certyfikat. Zdobyłem I miejsce ;)

Co do organizacji. Wszystko bez zarzutu w wyjątkiem wyznaczonej trasy. Trasa tak dziurawa, że żałowałem, że nie wziąłem ze sobą fulla. Tragedia. Natomiast obsługa, jedzenie oraz całe zaplecze maratonu – 5+ :)

Dzięki wszystkim za jazdę :) Pozdrawiam Peletonik, z którym zrobiłem 207km, przede wszystkim Kubę.


Zdjęcia później.



Komentarze
Roadrunner1984
| 22:15 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj Gratulacje :D ale ta średnia na takim dystansie .............. marzenie. Pozdrawiam
waxmund
| 21:18 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj najbliższy weekend już zajęty... może następny ?
timo1990
| 21:16 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj Jak by Cię jakiś trener wypatrzył to byś rychłą karierę zrobił w kolarstwie!
Dynio
| 20:18 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj Brawo :)
madu
| 19:38 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj Podziwiam. Gratulacje.
raptor
| 19:09 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj Tak jest :) Gratuluje :) napędziłeś przede wszystkim dlatego, że zawsze trzeba przewidzieć fakt, że złapię kapcia :D :)

Najbliższy weekend jakieś górki?? Chętny?
waxmund
| 19:00 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj a klasyfikacja była tylko dla 450km, więc oficjalnie zająłem jednak 2 miejsce [;

500'ka była tylko biciem 'rekordu Sokoła'.

Do zobaczenia na trasie!
waxmund
| 18:59 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj heh, to nawet nie wiedziałem że Ci stracha napędziłem....
jak Cię widziałem to byłem pewien że nie mam szans dogonienia Cię...
30min nadrobić na 40km to bym musiał mieć niezłą kondychę :p

my nadrobiliśmy za to 11km a nie 4.... [;
WuJekG
| 18:34 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj Gratulejszyns! :))
mycha89
| 18:22 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj Raptor, Ty jesteś niesamowity :D Gratuluje!!! :D
ficus
| 18:10 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj Raptor przerażasz mnie coraz bardziej! :D Wielkie gratulacje! Kurde, ciekaw jestem ile km bym podołał na takiej trasie... Muszę w końcu się ustawić na jakieś 500 km w tym sezonie, bo nie da mi to spokoju. :)
zawrom
| 16:07 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj Gratulacje. Myślę iż jako jeden z "peletoniku" częściowo pomogłem (przynajmniej nawigując na pierwszej pętli :) )
Kenhill
| 13:21 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj Wielki szacunek, ja po 60/90 km nie mam siły kręcić, a tutaj mój miesięczny przebieg robisz.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!