Siemanko

avatar Ten blog rowerowy prowadzi
- RAPTOR -

Moja baza startowa znajduje się w mieście   Chorzów.
Mam przejechane 59961.97 kilometrów w tym 2256.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.47 km/h
Więcej o mnie.


2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl
2009 button stats bikestats.pl

BIKEFORUM
Bikeforum ModTeam

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy raptor.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
75.31 km 0.00 km teren
02:12 h 34.23 km/h:
Maks. pr.:61.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

IC :)

Środa, 14 września 2011 · dodano: 14.09.2011 | Komentarze 2

Generalnie miało być dziś ostro.. po ostatnich wielu dniach odpoczynku, czułem ewidentny przypływ mocy.
Dziś bez rozgrzewki (co okazało się błędem). 16.53 na Mickiewicza, 17.08 start. Od startu ostrego w miarę mocno w pierwszej ekipie, na podjeździe przed Mikołowem standardowo, lekko słabiej.. Pojawił się problem z przerzutkami. Nie chciały właściwie działać w obie strony, więc dzisiaj wyjątkowo na dość twardych przełożeniach. W Mikołowie na górce, pierwszy i od razu ruszyłem robić kółko... (Na starcie pytałem się chłopaków czy robimy okrążenie - odpowiedz padła -TAK. Jedno okrążenie..) jak się okazało nie słusznie. Na szczęście nie ja sam zrobiłem ten błąd, więc czołówka zaczekała na Nas kawałek dalej. Na podjazdach za Mikołowem mały zgon.. tu wyszedł brak rozgrzewki.. Na zjeździe jednak dogoniłem czołówkę i dalej już przez całe Wyry i Tychy w ekipie wraz z Patrykiem i Michałem. Na wirażu mały uślizg spowodowany żwirem wysypanym na asfalt, przez co ułamał mi się koszyk na bidon i straciłem do ekipy jakieś 30m... Szybko nadrabiam część dystansu, niwelując go kompletnie na przejeździe kolejowym, na którym wszyscy stali. Przez całą Kostuchnę jazda za Michałem, szczyt górki również za nim (4miejsce). Dalej próbowałem trochę pociągnąć, jednak brak szybkiej redukcji spowodował, że nie mogłem się szybko rozpędzić. (przez co peleton dość szybko mnie wyprzedził). W pewnym momencie odzyskałem sporo sił i „idąc“ coraz mocniej, po kolei zbierałem „rozbitków“ z uciekającego peletonu, cały czas idąc na czole. Mój peletonik rozpadł się jednak mniej więcej na ul. Kościuszki.. Chłopaki nie utrzymali koła, a ja koniecznie chciałem dojść pierwszą ekipę. Muchowiec przeleciałem maksymalnie mocno, przez co udało mi się dojść na jednych ze świateł czołówkę. Na Mickiewicza sprint i po raz pierwszy wjechałem na metę w pierwszej trójce - byłem 3 :)

Trening uważam za udany, oby więcej takich :)


Komentarze
raptor
| 20:16 środa, 14 września 2011 | linkuj Wiesz co, zależy jak patrzeć... Trochę tych podjazdów jest, a trzymając tempo czoła peletonu, naprawdę dają w kość... Generalnie z podjazdami większych problemów nie mam, ale na IC prawie zawsze mnie odcina :P
waxmund
| 19:42 środa, 14 września 2011 | linkuj po wczorajszym komentarzu pod wpisem Ficusa, z zainteresowaniem zajrzałem na Twój bikelog [;
duże te podjazdy macie na trasie ?
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!