Siemanko

avatar Ten blog rowerowy prowadzi
- RAPTOR -

Moja baza startowa znajduje się w mieście   Chorzów.
Mam przejechane 59961.97 kilometrów w tym 2256.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.47 km/h
Więcej o mnie.


2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl
2009 button stats bikestats.pl

BIKEFORUM
Bikeforum ModTeam

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy raptor.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
924.40 km 0.00 km teren
30:26 h 30.37 km/h:
Maks. pr.:66.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

BBT - part I

Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 29.08.2012 | Komentarze 12

Na BBT w sumie nie nastawiałem się w tym roku, ze względu na astronomiczne koszty takiego maratonu... 600zł samego wpisowego, trochę zabija chęć wyjazdu.

Początkiem sierpnia jednak,dzięki wygranej w Gliwicach postanowiłem jednak wystartować. Forma była, sprzęt był, no i na wpisowe również jakaś kasa się pojawiła.
Uzgodniłem z organizatorem BBT mój start i rozpocząłem przygotowania.

Miałem nadzieje ruszać z pierwszą grupą, razem z Kościakiem, Dziedzicem i paroma innymi mocarzami.. jednak organizator mi tego nie umożliwił - za co mam ogromny żal. Dotychczas puszczano 10cio osobowe grupy kolarzy, tym razem puszczano tylko 8śmio - nie argumentując tego... po prostu taki frykas orgów... Ja mając na liście 9ty czas, niestety zostałem oddelegowany do grupy nr 2. I to był gwóźdź do trumny tegorocznego startu w BBT...

Zaraz po starcie o godzinie 8.10 ruszyłem w pogoń za pierwszą grupą... Niestety goniłem ich sam. Przez 1.5h trzymałem non-stop średnią 41,5km/h tymsamym odrabiając 3.5min straty do uciekającej mi grupy... Niestety robiąc taką "czasówkę" kiedyś zaczyna brakować sił i musiałem odpuścić pogoń. Moja grupa, mimo iż teoretycznie kondycyjnie i fizycznie na moim poziomie- zostawała za każdym razem w tyle, kiedy wchodziłem na zmianę. Pojawiały się narzekania, że za mocno jedziemy itp. Jeszcze do Bydgoszczy miałem jakieś tam nadzieje, że przynajmniej utrzymamy stratę do pierwszej grupy i będę miał okazję przeskoczyć do nich na tzw. Przepaku.. Niestety tak się nie stało i od tego momentu moje podejście do startu w BBT się zmieniło. Stwierdziłem, że trzeba tylko to ukończyć - o rekord będę walczył za 2 lata.
Do Wsoli dojeżdzam z niesamowitym rozstrojem żołądka, więc postanawiam sobie tam odpocząć, zjeść i na luzie pojechać dalej już sam. W Iłży, gdzie była możliwość kolejnego przepaku, biorę prysznic, zjadam porządny obiad i ruszam dalej.. Początkowo z Wilkiem i ekipą, jednak jakieś 5km od punktu ruszam już swoim tempem.
30km przed Rzeszowem łapie mnie potężna burza i niestety łapię kapcia w środku pola... Tam też spędzam jakieś dobre 20min na pieprzeniu się z wymianą dętki (opony ściągałem tylko raz od nowości, więc nie łatwo je ściągnąć ani założyć).

Do Rzeszowa dojeżdzam już właściwie po zmroku, a ponieważ nigdy w tym mieście nie byłem, postanawiam zrobić sobie wycieczkę po centrum (w końcu mam jeszcze ogromny zapas czasu). Pętelka po Rzeszowie a następnie na PK do Krwawego Heńka gdzie wypijam kawę i lecę dalej :)

Nocna jazda - to jest to. Pojawiają się wreszcie górki, więc znika monotonia. Po 2.5h dojeżdzam do PK u Strażaków gdzie postanawiam się przespać i dobrze najeść :D
Tam też na "dzień dobry" dostaję 2 kieliszki wódki na trawienie (bo narzekałem na problemy z trawieniem) a następnie wcinam żurki, ciasta, cukierki itp :) Po chwili dojeżdza również Zdzisław Kalinowski... Rzuca okiem na ciasta i po chwili rozmowy ze mną podejmuje tą samą decyzje co ja - "chrzanić jazdę, wcinamy :D".. Po jakiś 2.5h rozmów, kładziemy się spać na jakieś 3h...
Rano ruszamy dalej, na ostatnie 100+km:)
Kategoria wyjazd 300-...



Komentarze
raptor
| 02:38 piątek, 31 sierpnia 2012 | linkuj ad. Glazer - To widać masz błędne dane. A Pikuła? Rzeczywiście w końcu nas dogonił, bo moja grupa wlekła się jak flaki z olejem... Solo? oczywiście do Bydgoszczy może jechał solo, ale reszte dystansu w grupie, nie potrafiąc dać normalnej zmiany, rwąc co chwila i nie potrafiąc jeździć w peletonie... Sam na punkcie w Wsoli powiedział, że bez ekipy nie dałby rady.

a drogi kolego jak jesteś taki kozak -to przejedź się na BBT i zrób lepszy czas niz 42h to podyskutujemy. Bo widzę, że mocny to tylko w gębie jesteś.
vagabond
| 20:02 czwartek, 30 sierpnia 2012 | linkuj PK w remizie - najlepszy ze wszystkich! Miałem wpaść na chwilę, wpisać się i wziąć jedzenie na drogę, ale jak zobaczyłem stół pełen pyszności, to plan w mig uległ zmianie :D
glazer3110
| 19:26 czwartek, 30 sierpnia 2012 | linkuj Jerzy Pikuła od niego się ucz wszystkich sam wyprzedził tylko do czołówki nie doszedł prawie ze solo przejechał trasę. nie sztuka przejechać maratony w silnej grupie lecz samemu coś dokonać.
a to co piszesz ze odrobiłeś na pierwszym odcinku czas do czołówki to nie bardzo zgadza się z moimi danymi bo Twój czas 76km to 2:23 a czołówki 2:02 i średnia 38km/h..
raptor
| 12:00 czwartek, 30 sierpnia 2012 | linkuj Jeśli zostanie, to będzie bardziej uzupełniany raz w tygodniu i to bardziej w formie zliczania kmek, niż jakiś recenzji z jazdy...
dater
| 11:15 czwartek, 30 sierpnia 2012 | linkuj Raptor,
Zawsze cicho siedzę czytając moje ulubione blogi, a Twój do takich należał. Ale teraz wsadzę swoje trzy zdania. Rozumiem, że czas, bo sam go mam mało i opóźnienia we wpisach od tygodnia do dwóch. Rozumiem, że się nawet nie chce po takich wyczynach, bo to normalne. Ale oglądać się na ludzi, napinać się, denerwować ludzką zawiścią i zagraniami... olać. A naprawdę człowiek czyta te wasze relacje, takich długodystansowców jak Ty, Flash, WuJekG (przepraszam resztę za krótką listę :P )i ma z tego prawdziwą przyjemność, motywację pokonywania siebie, możliwość poznawania świata i uczenia się od najlepszych. To wręcz obowiązkowy punkt dnia wieczorem usiąść i poczytać relację na BS. Kuźwa, jak żyć Raptor, no powiedz: jak teraz żyć...?? ;)
WuJekG
| 10:05 czwartek, 30 sierpnia 2012 | linkuj Nie pierdol ino pisz, dupy lecą na blogi na BikeStats :P:P
Kenhill
| 09:41 czwartek, 30 sierpnia 2012 | linkuj Sam poniekąd się napinałeś. Nie sądziłem, że przez takie coś podejmiesz taką decyzję ale trudno :)
waxmund
| 08:04 czwartek, 30 sierpnia 2012 | linkuj ee tam, pierdolisz... [;

ja swoją relację sklecę koło weekendu. w zeszłym roku miałem 11 stron A4, ciekawe ile w tym wyjdzie [;
raptor
| 06:39 czwartek, 30 sierpnia 2012 | linkuj Opis jeszcze może sklecę w wolnej chwili... A czemu kończe z blogiem? Bo mam dość tej całej napinki, nie zdrowych zagrań i zawiści... W sumie dla mnie ważne było zliczanie ilości km w danym roku- żeby wiedzieć w przyszłości ile to KMek zrobiłem. Przenoszę się do Exela. Konta nie usuwam - może kiedyś wróci mi ochota do pisania tu czegoś więcej niż przejechanych KM.
Kenhill
| 23:01 środa, 29 sierpnia 2012 | linkuj A dlaczego jeśli możemy wiedzieć? No i ja również relacje chętnie bym przeczytał :)
tlenek
| 22:30 środa, 29 sierpnia 2012 | linkuj Nie rób sobie jaj :P od wczoraj czekam na jak zawsze dokładny opis z BBT.
Roadrunner1984
| 22:13 środa, 29 sierpnia 2012 | linkuj Że jak mamy to rozumieć ?????? koniec wpisów na BS ???? usunięcie konta ???
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!