Siemanko

avatar Ten blog rowerowy prowadzi
- RAPTOR -

Moja baza startowa znajduje się w mieście   Chorzów.
Mam przejechane 59961.97 kilometrów w tym 2256.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.47 km/h
Więcej o mnie.


2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl
2009 button stats bikestats.pl

BIKEFORUM
Bikeforum ModTeam

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy raptor.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
93.81 km 0.00 km teren
03:42 h 25.35 km/h:
Maks. pr.:53.20 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kurierka

Czwartek, 21 czerwca 2012 · dodano: 21.06.2012 | Komentarze 0

Zaczeło się tragicznie... Wyjazd z domu równo o 8.00 w kompletnej ulewie... Do tego stopnia, że ledwo wiedziałem gdzie jadę.. Po jakimś czasie się wypogodziło, ale cały dzień niestety w mokrych ciuchach... Trochę zleceń, parę odbiorów. Do domu dziś wcześniej, bo trochę roboty przede mną :)

Dane wyjazdu:
162.50 km 0.00 km teren
05:55 h 27.46 km/h:
Maks. pr.:61.36 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jeden z trudniejszych dni w Kurierce...

Środa, 20 czerwca 2012 · dodano: 20.06.2012 | Komentarze 3

No to mam za sobą mega hardcor :D Wyjazd do pracy już o 7.30... Od razu na Korfantego do Kato.. Potem mnóstwo kursów, w tym Giszowiec, Nikiszowiec, Brynów*2 (bo się okazało, jak już wróciłem, że muszę jechać ponownie), Piotrowice,Ligota, Centrum.. Na koniec wyjazd do Bytomia na 3 adresy i do Zabrza... (tam zwiedziłem pół Bytomia i Zabrza, bo oczywiście źle pojechałem - ale 2 ładne dziewczyny wskazały mi drogę do Centrum). Wracając z Zabrza trafiłem na bikera jadącego na IC do Kato... Trochę współpracy z nim i dojechaliśmy szybko do Kato gdzie zebrało się jakoś 40 kolarzy :) Niestety dziś już nie miałem siły, żeby się z nimi ścigać - wróciłem na upragniony obiad/kolację do domu :)
Wypite hektolitry wody.. Skwar i duchota niesamowita.

Dane wyjazdu:
142.76 km 0.00 km teren
04:55 h 29.04 km/h:
Maks. pr.:61.20 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kurierka

Wtorek, 19 czerwca 2012 · dodano: 19.06.2012 | Komentarze 1

Zleceń całkiem całkiem. Trochę latania, bo adresy rozrzucone po całych Kato... Parę odbiorów i o 15.00 wolny :) Jeśli zdążę odpocząć to pojadę jeszcze na początek IC :)

Edit:
Nie wiem czemu tak zamuliłem, ale byłem święcie przekonany, że dzisiaj jest IC. Pojechałem do Katowic tam zorientowałem się że IC jest jutro, potem 3 kółeczka w WPKiW...

Dane wyjazdu:
112.10 km 0.00 km teren
04:06 h 27.34 km/h:
Maks. pr.:63.00 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kurierka

Poniedziałek, 18 czerwca 2012 · dodano: 18.06.2012 | Komentarze 0

Dziś dzień w miarę na luzie jeśli chodzi o ilość zleceń. Noga podaje, ale organizm jest zmęczony :D idę odespać wreszcie :P

Dane wyjazdu:
475.94 km 0.00 km teren
15:25 h 30.87 km/h:
Maks. pr.:63.11 km/h
Temperatura:34.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Nieudany start w Radlinie...

Niedziela, 17 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 8

Wszystko sprzysięgło się przeciwko temu abym stawił się na starcie w Radlinie.. Najpierw problemy ze sprzętem, potem 2 dni przed startem ostre przeziębienie popadające w grypę... Sprzęt udało się złożyć koło południa w piątek i na testowanie ruszyłem już z 12kg plecakiem - jadąc do Rydułtów gdzie miałem nocować (6km od Radlina).
Rano w sobotę około 7.00 stawiłem sie w biurze zawodów. Spotkałem sporo znanych twarzy, w tym 4 naprawdę mocnych długodystansowców - WujekG, Roman Kościak (1 w BBT 2011), Waxmund oraz Jarek vel Kurier Kędziorek... Okazuje się, że startuje z pierwszej grupy właśnie z wszystkimi wcześniej wymienionymi.
8.00 ruszamy z Radlina i eskortowani przez 2 motocykle docieramy do Wodzisławia.. Dalej już bez eskorty w grupie. Dość szybko klaruje się 5 osoba grupa, w której - co było dla mnie ważne- Roman Kościak oraz Kurier... Plan miałem taki, aby z tymi ludzmi zrobić cały dystans. Niestety po mniej więcej 30km, odpada również Kurier. I tu miałem moment zawahania - czy czasem nie lepiej poczekać na Kuriera, bo bliżej mi do jego poziomu, niż do poziomu Romana Kościaka (vel Kościeja). Jednak postanawiam jechać z grupą... Pierwsze 150km robimy ze średnią 37km/h, co jak się potem okazuje, było lekką przesadą. Połowa tego dystansu podjeżdżając i jadąc na wiatr.
Wjeżdżając na 2gie okrążenie, byliśmy już tylko w 4. Kościej, kolega którego imienia nie pamiętam, Piotr Kurczyk oraz ja. Kawałek za bazą, na podjeździe łapię zgona - za mało jadłem. Na szczęście Kościej nie pozwala mi się poddać pomaga mi dociągnąć sie do grupy, ratuje batonem energetycznym oraz bułką i daje kilka lżejszych zmian, podczas których dochodzę do siebie :) Kiedy ja odzyskuje siły, kryzys łapie Piotrka Kurczyka. Mimo iż chcemy na niego zaczekać (w końcu oni zrobili to samo dla mnie) to Piotrek decyduje się wycofać. Zostajemy w 3.
Do Wisły docieramy już dość mocno ujechani- głównie ze względu na niesamowity skwar (wg. relacji Jedrisa podobno było 38*C w cieniu).
Na punkcie wypijamy hektolitry wody, uzupełniamy zapasy jedzenia.. Tam też w pewnym momencie zaczyna mi lecieć krew z nosa... - to był dla mnie sygnał ostrzegawczy, że średnia jaką utrzymujemy jest za wysoka (34.6km/h na całym dotychczasowym dys). Oczywiście powrót z górki i z wiatrem więc specjalnie średniej nie redukujemy. 300km robimy w 9h21min (brutto) i miałem nadzieje, że pojedziemy dalej.. Niestety tam dowiaduje się od Romana i kolegi, że oni kończą. Koniec prądu - nie jadą. I pojawia się problem. Nad goniącym nas Waxem mamy jakieś 40min przewagi. Ponieważ odpocząłem troche decyduje sie wyjechać na 3 okrążenie. Po 75km docieram do Wisły - czuje się całkiem dobrze, mam zamiar uzupełnić zapasy i ruszyć dalej. Na nieszczęście dostaje smsa do Waxmunda, z prośbą abym zaczekał. Ponieważ miałem nadzieje, że zmniejszył odległość nas dzielącą, postanawiam zaczekać - w końcu do zrobienia było jeszcze 175km, a w 2 zawsze lepiej. Niestety Waxa nie ma aż 45 min, a ja przez ten czas zdążyłem się już na tyle rozleniwić i zacząć odczuwać bardzo mocny ból prawej stopy, że postanawiam na tym punkcie zakończyć swój udział w maratonie. Dla mnie wystarczył sam fakt, że udało Nam (z Kościejem) wywalczyć aż 45 min przewagę nad konkurencją - która zresztą cały czas sie zwiększała, oraz fakt - że dałem radę pojechać więcej niż Roman (który nie ukrywam od zeszłego BBT jest dla mnie swego rodzaju autorytetem w kwestii jazdy długodystansowej).
Potem całą noc właściwie na nogach, koło 3.00 dostajemy się z powrotem do Radlina gdzie do 11.00rano czekamy na rozdanie pucharków. Po rozdaniu przebieram się znów w ciuchy i ruszam znów z plecakiem w kierunku domu. Ponieważ idzie mi nadzwyczaj dobrze (mimo interwałów Radlin-Rybnik-Gliwice), postanawiam lekko dokręcić, w formie rozjazdu.

Zostałem sklasyfikowany na 300km egzekwo na miejscu pierwszym wraz z Kościejem i kolegą którego imienia nie pamiętam :)
Gdyby nie skwar jaki panował, pewnie przejechałbym cały dystans utrzymując jakąs tam przewagę nad goniącym mnie Waxem, jednak nie jestem przystosowany do jazdy w takich warunkach (wolę marznąć niż się przegrzewać).

Niezależnie - dobry trening zrobiony. Za 2 tygodnie Warka :) Jeśli ktoś miałby ochotę 1go lipca pomóc w biciu rekordu Polski, to proszę o kontakt :)

Dane wyjazdu:
69.55 km 0.00 km teren
02:19 h 30.02 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorzów - Rydułtowy

Piątek, 15 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 0

Z plecakiem do Cioci w Rydułtowach. Rower świeżo poskładany. Wszystko świetnie pracuje ;) Mimo iż z ciężkim plecakiem, jechało się dość szybko i sprawnie ;)

Dane wyjazdu:
16.00 km 0.00 km teren
00:35 h 27.43 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Nadanie PKP

Środa, 13 czerwca 2012 · dodano: 13.06.2012 | Komentarze 0

Musiałem nadać paczkę o 5.50... Mimo iż czułem się jak rozjechany czołgiem, to pozbierałem się z łóżka i ruszyłem. Po powrocie już niestety prosto do łóżka...

Dane wyjazdu:
128.10 km 0.00 km teren
04:47 h 26.78 km/h:
Maks. pr.:59.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kurierka

Wtorek, 12 czerwca 2012 · dodano: 12.06.2012 | Komentarze 0

Trochę kursów, parę odbiorów, wycieczka do Bytomia... Dziś już tragedia jeśli chodzi o korbę i łańcuch, ale w czwartek zamontuje nowe kółka (które właśnie kupiłem - Mavic Aksium Race + kasetę+ łańcuch) oraz nowy blat do korby, który mam nadzieje przyjdzie do piątku :)

Dane wyjazdu:
137.39 km 0.00 km teren
04:56 h 27.85 km/h:
Maks. pr.:59.41 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kurierka

Poniedziałek, 11 czerwca 2012 · dodano: 11.06.2012 | Komentarze 0

Mega intensywny dzień... Zrobione jakoś 15 punktów (w tym Sosnowiec), do tego nadania na PKP i odbiory :D Jest moc :D

Dane wyjazdu:
64.50 km 0.00 km teren
02:13 h 29.10 km/h:
Maks. pr.:53.21 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lasy Murckowskie

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 4

Ostatnimi czasy nie mam ochoty/czasu aby coś więcej napisać, więc zrobię to dzisiaj :)
Na początek wycieczka, a właściwie typowy mocny trening - Ponieważ obiecałem chłopakom świetną formę na jeden z maratonów MTB, na który ustawiamy się już od roku, postanowiłem znów pokatować się troche w terenie... Z góry wiedziałem, że nie wrócę czysty- od wczoraj wieczór przelotne deszcze- ale poniekąd o to chodziło. W końcu nie sztuka jeździć w idealnych warunkach... Na 3 stawach znów jakieś zawody w bieganiu, więc od razu kierunek lasy :D a tam kompletnie pusto. 2 bikerów spotkałem. Można było spokojnie zapierniczać nie przejmując się ew. kolizją :D Mocny trening zrobiony. Nie pojechałem na hałdy - bo tam pewnie utopiłbym się w błocie :P

A teraz trochę na inny temat. Mianowicie, polemizując z autorem jednego z dość popularnych blogów (co widać po ilości ludzi jeżdzących na sprzętach za 20tyś zł po WPKiW czy asfaltowych 3 stawach, nie przekraczających 20km/h) - Szymonbike, chciałbym powiedzieć parę słów na temat tak uwielbianego przez niego słowa "PRO"... Otóż bycie PRO to nie stroje i szeroko pojęta "stylówa" drogi Szymonie. Bycie PRO to umiejętność zjazdu w miejscu, którego wszyscy inni się boją, to wybieranie trudniejszych podjazdów tylko po to aby czuć sie usatysfakcjonowanym, to planowanie i realizacja trudnego trenigu z mocną średnią jadąc na wiatr, a także umiejętność zrezygnowania czasem z własnych ambicji na maratonie - po to aby pomóc osobie, która uległa wypadkowi... Dla innych taki PROs to człowiek, który nie musi w gronie udowadniać, że jest mocny, bo wszyscy to wiedzą. Fajnie oczywiście jeśli przy tym wygląda rewelacyjnie - ale to że wygląda, nie nobilituje go do miana PROSa...
Dla mnie takimi PROsami są WujekG(który robi w górach takie dystanse, że tylko mogę mu zazdrościć), Kurier (który już od 2 lat jest moim mentorem w maratonach długodystansowych), Ficek (który, co chwila udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych) czy Paweł Pięta - który, wystarczy że sie gdzieś pojawi i już z daleka wiadomo, że z nim nie ma żartów ;)

Tak więc drodzy czytelnicy Szymonbike'a.. Oczywiście starajcie sie dobierać odpowiednio stroje, ale nie liczcie na to, że przez to staniecie się lepsi :)