Siemanko

avatar Ten blog rowerowy prowadzi
- RAPTOR -

Moja baza startowa znajduje się w mieście   Chorzów.
Mam przejechane 59961.97 kilometrów w tym 2256.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.47 km/h
Więcej o mnie.


2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl
2009 button stats bikestats.pl

BIKEFORUM
Bikeforum ModTeam

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy raptor.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:2449.21 km (w terenie 94.00 km; 3.84%)
Czas w ruchu:80:26
Średnia prędkość:30.45 km/h
Maksymalna prędkość:65.30 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:174.94 km i 5h 44m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
75.50 km 0.00 km teren
02:12 h 34.32 km/h:
Maks. pr.:60.60 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Traska 1

Piątek, 8 lipca 2011 · dodano: 08.07.2011 | Komentarze 0

Traska 1- Chorzów>>RudaŚląska>>Zabrze>>Gliwice>>Mikołów>>Katowice>>Chorzów.

Wyjazd z Mateuszem... W sumie po bardzo długim czasie nie rozmawiania ze sobą :)
Straszny wiatr na trasie Gliwice-Mikołów.

Dane wyjazdu:
161.80 km 0.00 km teren
05:30 h 29.42 km/h:
Maks. pr.:55.10 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Załatwić kilka spraw..+WPKiW

Czwartek, 7 lipca 2011 · dodano: 07.07.2011 | Komentarze 0

Początkowo miała być jakaś traska, jednak z racji tego, że miałem do załatwienia kilka spraw plany się zmieniły :)

Najpierw Czeladź, Będzin i Sosnowiec (gdzie kupiłem korbę do roweru Ariego), dalej do Dąbrowy Górniczej i Mysłowic>Katowic> Rudy Śląskiej i zjazd do domu na obiadek :)

Jak dobrze pójdzie to potem jeszcze do WPKiW :)

edit: WPKiW i nie tylko. :)

Dane wyjazdu:
176.10 km 0.00 km teren
05:10 h 34.08 km/h:
Maks. pr.:65.30 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Bike day :)

Środa, 6 lipca 2011 · dodano: 06.07.2011 | Komentarze 6

Rano do Ejpoka zobaczyć jego nową szoskę - Specialized SL3 na ultegrze :D Patrząc już na nią, robi się gorąco, a jeździ się pewnie dwa razy lepiej :D

Potem stwierdziłem, że pojadę przez Mikołów do Katowic. Na tym odcinku średnia wyniosła 38.8km/h (byłem w szoku że tak dobrze mi to poszło).W Katowicach wizyta u chłopaków z Unisportu.
Zjazd do domu na obiad i kurs do Katowic do Avonu załatwić coś Mamie.
17.20 ruszyłem na 3 stawy na trening.. na szczęście zadzwoniłem do Ficusia, który uświadomił mnie, że trening zaczyna się na stawowej. Sprint na stawową zajął mi 6 min :)
Peleton liczył około 35-40 ludzi. Początkowo tempo wycieczkowe, które jednak znacznie się podwyższyło w Mikołowie. Zaraz za Mikołowem kilka osób zaczęło uciekać, ja niestety nie dałem ich rady dojść bo kilka osób mnie przyblokowało, a kiedy mogłem się zerwać było już za późno. Postanowiłem więc w ramach przygotowań do maratonów zrobić samotny pościg za grupą uciekającą. Z czasem jednak samotna pogoń przerodziła się w mały peletonik (który otwierałem) poskładany z osób, które wyprzedałem.
Na jednym z przejazdów kolejowych dogoniliśmy ekipę uciekającą i potem już w 1 grupie do samego końca, momentami bardzo mocnym tempem. Na metę dojechałem mniej więcej jako 7. Mając na uwadze, że nie jestem sprinterem a długo-dystansowcem to całkiem niezły wynik :)
Na mecie organizator (Patryk Gruszka), który wyjątkowo dzisiaj nie brał udziału w finiszu przyczepił się faktu, że sporo osób przejechało na czerwonym świetle. Wg mnie to po prostu nie pasowało mu to, że ktoś dojechał na metę szybciej od niego...
Powrót do domu za autobusem lini 820 :D

Dane wyjazdu:
94.00 km 94.00 km teren
03:20 h 28.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mazowia 24h Maraton - Różowe Słonie Silesia Team :D

Niedziela, 3 lipca 2011 · dodano: 03.07.2011 | Komentarze 6

Cóż. właściwie powinienem napisać - zwyciężyliśmy :) Czemu powinienem? I dlaczego My? Ponieważ jechałem w Quatro z Jedrisem, Redbikiem oraz Ficusiem . A czemu powinienem, to zaraz wytłumaczę :)

Pomysł wyjazdu na Mazowie 24h rzucił jakiś czas temu Andrzej (Jedris), który już w ubiegłych latach jeździł na tą imprezę.

W Piątek rano wszyscy zabraliśmy się samochodem do Wieliszewa (kierowcą był mój tata). Na miejscu zastaliśmy pogodę nie najlepszą - jednak jak się okazało w porównaniu do tego co było później -całkiem niezła. Wszyscy ruszyliśmy do rozkładania namiotów, ale okazało się, że mamy możliwość nocowania na hali sportowej. Okazało się również że dojechaliśmy właściwie jako pierwsi, więc mieliśmy możliwość decydowania o miejscówce w hali :)

Wieczorkiem browarek i obmyślanie taktyki :)

Start Mazowi o 12.00.. Pierwszy jechał Ficuś, który ruszając na starcie z 5 pozycji (z około 300 startujących) na pierwszym kółku od razu ustanowił rekord okrążenia mężczyzn, tym samym odstawiając już najbliższe quatro na około 40sek ;)
Dalej już zmiany 1:1. Kolejność: Ficuś;Paweł,Raptor,Andrzej.
Pogoda cały czas się pogarszała.. Początkowo trasa kompletnie nie była wymagająca ( wystarczyło 10% techniki). Po kilku okrążeniach wywieszono aktualne wyniki i okazało się, że mamy kilka minut przewagi nad goniącym nas teamem – „sałatek” (dla nie wtajemniczonych: „sałatki – ekipa napinaczy z grupy Renault Eco Team, mająca kompletne zaplecze profesjonalnych teamów rowerowych”)
W sumie wszystko szło płynnie i bez żadnych specjalnych problemów, a przewaga sukcesywnie zwiększała się, aż do 20min przewagi – czyli do feralnego okrążenia w moim wydaniu... Jechałem już po zmroku i mniej więcej w 1/3 trasy zerwałem łańcuch (jednocześnie go krzywiąc) i nic nie byłem w stanie z tym zrobić, więc 9 km biegłem wraz z rowerem do punktu start/meta... efekt: 25minut straty..
I tu zaczęły się nasze problemy... na zmianę nie był nikt gotowy bo kółko, na którym zerwałem łańcuch było pierwszym z dwóch, które miałem jechać, przez co straciliśmy dodatkowe 4min na dojazd Andrzeja na trasę.. Ja biegnąc 9 km skręciłem w pewnym momencie kostkę prawej nogi.. ból ogromny spotęgowany tym, że zamiast dać jej odpocząć zmuszony byłem dotrzeć na metę jak najszybciej...
Łańcuch nie nadawał się do skucia, a kaseta niestety nie przyjęłaby nowego... więc rower odpadł. Ja jednocześnie odpadłem ze względu na kostkę. Chłopaki ciągnęli wszystko dalej, niestety nadal ze stratą.. Ja w tym czasie się zdrzemnąłem. Dalej zrobiłem okrążenie na rowerze Pawła, mimo bólu kostki.
Największy problem jaki był to ulewa od startu do mety... drugi problem to permanentny brak suchych ciuchów...
W pewnym momencie dowiedzieliśmy się, że mamy stratę około 20min do „sałatek”, ale za to 2 okrążenia przewagi nad teamem będącym na 4 pozycji, więc zdecydowaliśmy, że jedziemy swoje nie goniąc „sałatek” ale utrzymując przewagę.

W efekcie dojechaliśmy na 3 pozycji w quatro, chociaż myślę, że spokojnie najwyższe miejsce podium byłoby nasze gdyby nie ten felerny łańcuch. Ja w sumie czuje się trochę nie najlepiej po tym całym przejeździe, bo jakby nie patrzeć trochę zawiodłem ekipę...Niezależnie częściowa porażka, zmotywowała mnie na kolejny rok.. W przyszłym roku obstawiamy Solo, Duo i Quatro i przynajmniej w tych dwóch ostatnich kat. Celujemy w najwyższe miejsce na podium :)

Dzięki chłopaki za jazdę. JESTEŚCIE TWARDZIELE !!! :D

Raptor błotny :D © raptor


Raptor nocą :D © raptor


Raptor po przejeździe.. :D © raptor


Różowe Słonie Silesia Team + Flash :D © raptor


Ficuś pierwszy, Raptor czwarty czas :) © raptor


Podium Mazowia 24h Maraton 2011 :) © raptor


Raptor i Flash :) © raptor